Będąc w ciąży z Kingusią nawet nie miałam pojęcia o tym, że takie badanie istnieje i co ma na celu. Wtedy niestety nie zbadałam się pod tym kątem z czystej niewiedzy. Teraz na szczęście chodzę do innego lekarza, który już na początku ciąży zalecił mi wykonanie TSH. Prawdę mówiąc zdziwiło mnie to, gdyż wcześniej o nim po prostu nie wiedziałam, a szkoda….
Już ponad 6 miesięcy przed ciążą dużo gorzej się czułam. Chociaż podejrzewałam, że może to mieć coś wspólnego z hormonami, nie wiedziałam co dokładnie. Odstawiłam tabletki, bo ciążę planowaliśmy, ale … jakoś tak nie udawało się w nią zajść tak szybko jak to było przy Kinii. Do tego przytyłam 10 kg, non stop byłam zmęczona, osłabiona, często towarzyszyło mi uczucia zimna, a moje stopy zawsze były zimne. Jak się potem okazało były to właśnie objawy kłopotów z tarczycą.
Niestety, ogólne badanie moczu i morfologia wyszły wtedy wzorowo, zatem myślałam, że to przejściowe. Gdy udało się w ciążę zajść, przy pierwszych zleconych badaniach, gdzie miałam wykonać wspomniane wcześniej badanie TSH okazało się, że moje wyniki są nie dobre. Nie dobre, to mało powiedziane! Norma została znacznie przekroczona, a ja już byłam w ciąży! Gdy tylko odebrałam wyniki zadzwoniłam do swojego lekarza. Okazało się, iż bezzwłocznie muszę zacząć przyjmować lek i najlepiej abym pierwszą tabletkę wzięła jak najszybciej to możliwe.
Udało się wszystko unormować, choć tabletki muszę brać cały czas do końca ciąży, a prawdopodobnie i dużo dłużej, ale nie ma się co martwić na zapas. Badanie TSH możecie wykonywać w odstępie około 6 tygodni od poprzedniego i sprawdzać, czy wszystko jest w normie. Jeśli bowiem uda się osiągnąć poziom w pierwszym trymestrze poniżej 2,5 i go utrzymać to wszystko będzie w porządku.
Kiedy mówimy o niedoczynności tarczycy? Wtedy gdy nasz wyniki wykracza poza ustaloną normę, a w ciąży wskaźnik ten jest jeszcze niższy. Powinno zatem to być podstawowe badanie kobiety już na etapie planowania ciąży. Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam, bo byłam wręcz pewna, że gdyby coś było nie tak to ogólne badanie krwi, czy moczu by coś wykazało … jednak nie. Badania mogą wyjść wzorowo, a tarczyca niestety nie funkcjonować jak należy.
Czy niedoczynność tarczycy jest groźna dla małego organizmu rozwijającego się w Tobie? Jak się okazuje, to tak, ale tylko jeśli jest nie leczona. Dziecko korzysta bowiem na początku z zasobów, które Ty mu dostarczasz, gdyż samo nie potrafi jeszcze ich produkować. Jeśli jednak już na początku ciąży zaczniesz przyjmować leki (choć najlepiej byłoby unormować swój stan i dopiero starać się o dziecko), wszystko będzie w najlepszym porządku.
Dziecko najbardziej potrzebuje „skorzystać” z twoich hormonów tarczycy w pierwszych 10-12 tygodniach swojego życia płodowego, choć tak naprawdę będą one mu potrzebne przez całą ciążę. W przypadku niedoboru, czyli nieleczonej niedoczynności tarczycy można niestety zaszkodzić maluszkowi. Hormony tarczycy są mu bowiem potrzebne do prawidłowego rozwoju mózgu, co w przyszłości skutkować może obniżeniem ilorazu inteligencji, czy przyszłych możliwości edukacyjnych dziecka.
Właśnie dlatego tak ważne jest wykonanie badanie TSH najdalej na początku ciąży. Niestety nie każdy lekarz powie o tym , czy zleci wykonanie tego badania. Zadbaj zatem sama o zdrowie własne i Twojego dziecka, które być może już nosisz pod sercem i wykonaj badanie, nawet jeśli lekarz go nie zalecił!.
A jak było/ jest w waszym przypadku? Wiedziałyście, że powinno się badać poziom hormonów tarczycy już na etapie planowania ciąży? Czy wykonałyście to badanie same, czy może zlecił je wam lekarz prowadzący?
Nie wiem. To było tak dawno 🙂 Nie mniej niedawno dowiedziałam się, że mam chorobę Hashimoto. I nagle dowiedziałam się o objawach i zagrożeniach niedoczynności tarczycy. Zmieniłam radykalnie styl żywienia i postrzegania tego co się ze mną dzieje.
U nas lekarz dał skierowanie, choć ja kontroluje dwa razy do roku tarczycę, bowiem u nas w rodzinie guzy się pojawiają, więc i ginekolog skierowania na badania daje.
Bardzo ważny temat. Już za mną 🙂